„Kocham pięknego i mięciuśkiego tatusia!” – mówi do tatusia Klementynka
„Kocham piękną i ładnie pachnącą mamusię” – szybko dodaje, przytulając się do mnie Bubuś
Klementynka ogłasza: „Jestem baktelią!”
Bubuś zaczyna ją gonić, wykrzykując: „A ja jestem Pan Tybiotyk! I zaraz Cię zniscę!”
Po czym nastąpiły przepychanki, przeraźliwe piski małej Bakterii oraz straszliwe wojenne okrzyki wydawane przez groźnego Pana Tybiotyka…
Bubuś już od dawien dawna uwielbia film „Auta” i jego głównego bohatera- Zygzaka McQueena. Zygzak jest czerwony, więc Bubusia ulubionym kolorem również jest czerwony. A poza tym, wszystko, co posiada wizerunek Zygzaka, również bardzo go cieszy. Dlatego też Bubuś chciałby mieć wszystkie możliwe akcesoria (koszulki, plecak, rower, bidon na picie…) ze swoim ulubionym bohaterem. (Na wakacjach najlepsze lody, to były oczywiście te z „Zygzakiem”… )
Klementynka z kolei ulubiła sobie Hello Kitty, (jak sama mówi- HELLO HIHI i chciałaby, żebyśmy kupowali jej ubranka, zabawki i inne przedmioty ozdobione motywem tego właśnie sympatycznego kotka.
Przez pół wakacji słyszeliśmy więc płacze i jęki, jednego o „wszystko z Zygzakiem”, drugiej o „Hello Hihi”… Czasem wybuchały też kłótnie: „Nie bedzies mieć Dzidziaka!” – mówiła Klementynka. „A Ty nie dostanies Hello Hihi!”- odgrażał się Bubuś…
Klementynka chcąc byśmy jej coś otworzyli, powtarza wymyślone przez siebie słowo: „LOLOLAĆ” (czasami zwraca się z pytaniem-prośbą: LOLOLA MIŚ” – co ma znaczyć – Otworzysz mi?” )
Dzisiaj rano, Maluchy bawią się w pokoju. Klementynka podchodzi do Bubusia ze słoiczkiem ciastoliny i prosi: „Lolola miś?”
Bubuś: „Co się mówi? No, co się mówi? PROSZĘ LOLOLAĆ!”
Klementynka posłusznie: „Lololaś miś? Ploooosięęęę…”
Przed Świętami, Bubuś i Klementynka dostali do Dziadków całą torbę czekoladowych słodyczy. Wykorzystując chwilę naszej nieuwagi, Klementynka dobrała się do worka ze słodyczami i próbowała się nimi podzielić z Bratem. Bubusiowi zaoferowała czekoladowe jajeczko a dla siebie wygrzebała czekoladowego baranka, z którym uciekła i schowała się za kanapą. Bubuś zły, biegnie za Siostrą i krzyczy: „Eeee, ja nie chciałem tego jajka! Ja chciałem tego KOTA!”
Klementynka biega za Bubusiem z zabawkową wiertarko-wkrętarką.
Bubuś ucieka i krzyczy: „Ratunku! Mamusiu! Klementynka chce mi porozkręcać wsystkie kości!”
Bubuś śpiewa sobie: „Kaszka czekoladowa, kaszka czekoladowa”. Klementynka podchwytuje i próbuje powtarzać po braciszku. Śpiewa: „Kaśka goła, kaśka goła”…
Klementynka chce przestraszyć Bubusia. Skrada się do niego i mówi: „Stlasna pupa popola!”
(*popul to wg. Klementynki potwór)
Bubuś o siostrzyczce: „A ona mi kradzie autka! Chyba Klementyna jest KRADZIEZĄ!”
Bubuś do Klementynki: „Ty chyba mowis po ludzku? Tak? Powiedz, ze tak!”
Bubuś przytulił i pocałował Klementynkę. Chwalę go, że jest takim miłym, kochającym braciszkiem.
Bubuś, z dumą w głosie: „Tak, pocałowałem ją, aż jej ustecka pocerwieniały!”
Znalazłam w starym pudle moje zabawki z dzieciństwa. Maluszki bardzo się z nich ucieszyły. Klementynka zajęła się oglądaniem misiów i lalek. Bubuś zabrał wózek i zaczął wozić w nim lalkę. Wymyślił też dla niej imię: Hipatka. I dzielnie opiekował się Hipatką i woził ją, tłumacząc mi, że jego tatuś też przecież zajmuje się dzidziusiem i wozi Klementynkę w wózeczku.
Tutaj Klementynka i misie
A tu „młody tatuś” z córeczką Hipatką
„A Klementysia jest taaaka mięciutka! Jak taka mięciutka, milutka chmurka!”
„Cy mogę prosić Panią do tańca?”
braciszka i siostrzyczki rozmowy
Najnowsze komentarze