W drodze z przedszkola…

Wracamy z pszedszkola-Bubuś całą drogę monologuje:
„Mamusiu, zobac jaki piękny księzyc! Jak będę duzy, to zostanę kosmonautą! I polecę tam, daleko, do księzyca! I zabiorę ze sobą moją kochaną mamusię!

A wies mamusiu, ja jestem psyzwycajony do obcych.

Nawet do kosmitów! To znacy, jescse nie jestem psyzwycajony do kosmitów, bo jesce ich nigdy nie spotkałem, ale jak ich juz spotkam, to się psyzwycaję…”

Rozbuchany czy nie?

Bubuś zachowywał się niegrzecznie, był nieposłuszny, szalał, rozrabiał…aż w końcu ktoś z nas powiedział, że jest po prostu „rozbuchany”.

„Co to jest dziecko „rozbuchane”? – dopytuje się jakiś czas później Bubuś.

Ja: „To takie dziecko, które nie słucha rodziców, które brzydko się zachowuje i które nie wie, co można, a czego nie można…” -tłumaczę…

Bubuś (radośnie): „Aaa, to ja nie jestem rozbuchany! Ja wiem, co można, a co nie! Na psykład nie mozna…yyy…psejechać sarenki samochodem! Bo to by było bardzo nieładnie!”

Potrawy wigilijne wg. Bubusia

Bubuś zdaje mi relację z tego, co jadł na przedszkolnej wigilii: „Bardzo mi smakował taki barszcz z MUSZKAMI!”

W domu, w święta za to zdecydowanie odmawiał picia kompotu z DUSZONYCH śliwek.

:)

Bajka Bubusia

Wieczorem czytam Bubusiowi książeczkę, a później gaszę światło i proszę, żeby już spał. Ale Bubusiowi ciągle mało…i próbuje przeciągnąć, ile tylko może, usypianie. Prosi, żebym przeczytała mu więcej bajek. Stanowczo odmawiam, bo i pora późna i ja już jestem zmęczona.

Bubuś: „To jak nie chces mi pocytać, to moze chociaz mi opowies jakąś bajkę??”

Ja: „A jaką bajkę chciałbyś usłyszeć?”

Bubuś (wymyśla): „Chyba chciałbym taką bajkę o księznicce. Yyy…o takiej księznicce, która znalazła koparkę…  Nooo…i tą koparką stukała w psycepę Mańka!”*

*(postać z ulubionego filmu Bubusia – „Auta”)

Skąd ta energia?

Nie jest jeszcze późno, ale Bubuś ziewa i pokłada się na kanapie, pytam więc: „Jesteś zmęczony? Może chciałbyś się już położyć do łóżeczka?”

Bubuś (na hasło łóżeczko-natychmiast się ożywia): „Nieee, mam jesce duzo energii! Jak juz mi się skońcy energia, to wtedy połozę się do łózecka!”

Przedszkolne magnesy

Bubuś: „Mamy w psedskolu takie piękne magnesy-literki i cyferki. Jakbyś je zobacyła, mamusiu, to byś była w siódmym niebie!”

Co Bubuś robi, kiedy ja zajmuję się pieczeniem świątecznych pierniczków…

Bubuś postanowił wczoraj pobawić się moim komputerem, w czasie, kiedy ja piekłam w kuchni świąteczne pierniczki. Najpierw oznajmił mi, że właśnie zrobił nam zakupy spożywcze w „jakimś sklepie inernetowym” i na pewno jutro nam te zakupy dostarczą! Rzeczywiście miałam akurat otwartą stronę „Almy” i coś tam na tej stronie poklikał…na szczęście tak naprawdę zakupów nie udało mu się zrobić. Następnie Bubuś zalogował się na moje konto na Facebooku, załadował mi aplikację gry CityVille i zaczął sobie w nią grać… Zaczynam się bać, co to będzie dalej…

Historia pewnego ręczniczka…

Bubusia opowieść: „A dzisiaj w psedskolu psewiesiłem w łazience ręcnicek K. i on się na mnie bardzo zdenerwował i powiedział, ze juz mnie nie lubi. I ja myślałem, ze on juz NIGDY nie będzie chciał się ze mną bawić i juz NIGDY nie będzie mnie lubił! :(

Ale psy podwiecorku juz mnie z powrotem polubił!” :)

Ja: „A dlaczego przewiesiłeś ten jego ręczniczek?”

Bubuś: „Bo chciałem, zeby wisiał koło mojego ręcnicka, bo ja tego K. tak bardzo lubię!”

Narysować świat?

Bubuś: „Tatusiu, kiedys pomozes mi narysować nas cały świat?”

Małżeństwo?

B.:”Mamusia i tatuś to małzeństwo, a ja i Klementynka to tez małzeństwo?

Ja:”Nie, Wy jesteście rodzeństwem”
B.:”Nie, mamusiu, my jesteśmy małzeństwem!”