Wieczorem, przed zaśnięciem Bubuś często porusza temat śmierci. Mówi, że nie chce umierać… Pyta jak to jest w Niebie. Jego wczorajszy wieczorny monolog wyglądał mniej więcej tak:
„Ja Cie tak bardzo kocham mamusiu! Zawsze będę Cię kochał! Nawet jak ja będę tu na Ziemi a Ty juz będzies w Niebie. A jak juz będziemy w Niebie, to będziemy tak blisko siebie i będziemy się tak razem tsymać… A jak się umiera to mozna sobie zabrać jakąś zabawkę ze sobą? A cy w Niebie jest telewizja?”
Eh synku, ja też bardzo Cię kocham i zawsze będę Cię kochać!
Bubuś (w nastroju zabawowym, po urodzinach Babci), podśpiewuje sobie pod nosem: „Sto lat, sto lat, niech TYJE, TYJE nam!”
Klementynka bawi się klockiem: „Oooo, leci statek komićny!”
Klementynkę ostatnio bardzo zainteresowaly kolory. Zaczęła o nie pytać i nazywać je. Czasami ćwiczymy nazwy kolorów, na zaparkowanych wzdłuż ulicy, samochodach. Klementynka sama stara się zgadywać kolory tych samochodów, lub powtarza nazwy po mnie. A wygląda to mniej więcej tak:
duty = zółty
bieśki = niebieski
nony = zielony ew. czerwony
Rozróżnia też czarny, brązowy, biały, srebrny…i oczywiście najpiękniejszy ….”józiowy” :)
Tłumaczę Bubusiowi, że musi być grzeczny. Bubuś odpowiada: „Dobze, mamusiu! Będę tyle gzecny tyle, ile Zygzak* ma kół!”
*Zygzak -to oczywiście jeden z głównych bohaterów z ukochanej bajki Bubusia pt. „Auta”.
Idziemy sobie na niedzielny spacer ulicami naszego miasta. Bubuś zauważa leżący na ławce akordeon i pyta:
„A dlacego to pianino jest psycepione do odkuzaca?”
Klementynka, kiedy tylko zauważa jakiś napis, udaje, że czyta. A czyta mniej więcej tak: „I, U, A- cza, cza, cza!”
Nie wiem skąd jej się to „cza, za, cza” wzięło, ale brzmi fajnie….:)
Bubuś śpiewa sobie: „Kaszka czekoladowa, kaszka czekoladowa”. Klementynka podchwytuje i próbuje powtarzać po braciszku. Śpiewa: „Kaśka goła, kaśka goła”…
Wieczorem, gdy Bubuś leży już w łóżeczku, siedzę obok i czekam, aż zaśnie. Niestety Bubuś przeważnie zasypiać nie chce, a w porze zasypiania przychodzi mu do głowy 1001 pomysłów. Żeby skutecznie odwlec spanie, musi kilka razy wychodzić siusać, parę razy dmuchać nos, musi też koniecznie udać się do pokoju obok, do tatusia, w celu przytulenia itd.
Wczoraj wieczorem, Bubuś leży już w łóżeczku i usiłuje zasnąć…nagle podrywa się i mówi: „Musę sybko iść do łazienki i umyć ocka!”
Ja: „Ale dlaczego?”
Bubuś: „Bo mam w ockach takie brudki!”
Ja: „Jakie brudki? Skąd Ci się one tam wzięły?”
Bubuś: „No, normalnie…wdrapały mi się z nózek!”
Jesteśmy w Ikei, a że pora obiadowa, postanawiamy zjeść coś w tamtejszej restauracji. Zastanawiamy się tylko głośno, co zjeść? Jacek proponuje: „To może Bubuś zje ‘kottbullary’?”
Bubuś w pierwszej chwili protestuje, za chwilkę jednak się zgadza i mówi: „No dobze, mogę zjeść tego Kota Bularego…”
Jemy obiad. Bubuś, maczając ziemniaczka w sosie, chwali się: „A mój ziemniacek to jest taki WYSOSIANY!”
Klementynka chce przestraszyć Bubusia. Skrada się do niego i mówi: „Stlasna pupa popola!”
(*popul to wg. Klementynki potwór)
Robię Bubusiowi i Klementynce pierwszy raz kolorową kąpiel (z pastylkami z Rossmana). Maluchy są zachwycone!
Bubuś: „Mamusiu, tak się ciesę, ze mamy taką kolorową kąpiel! I będziemy mieli od teraz nowe zycie! Kolorowe zycie!”
Bubuś przytula się do mnie i mówi: „Wole być blisko mamusi, niz blisko cegos innego….”
Ja: „Czego, na przykład?”-pytam
Bubuś: „Potwora! Nie lubię potworów!”
Zamawiamy obiad z dostawą do domu. Bubuś zażyczył sobie pierogi ruskie. Na widok pana z obiadem, Bubuś biegnie i krzyczy radośnie: „Oooo, czuję coś ruskiego!”
Bubuś: Tatusiu, a Pan Bóg mieskał w kosmosie, jak jesce nie było Ziemi?
Jacek: Tak
Bubuś: WOW!
Bubuś: A potem Pan Bóg sam stwozył Ziemię?
Jacek: Tak
Bubuś: WOW!
Bubuś: I stwozył jesce CŁOWIEKA-MAŁPĘ?
Jacek: Tak
Bubuś: WOW!
Najnowsze komentarze