Jedziemy autem. Mija nas para na motorze. Bubuś wykrzykuje: „Oooo, widziałem dwóch motornicych! Jechali razem na motoze!”
Kręci paluszkiem (który udaje różdżkę) i powtarza tajemniczym, przyciszonym głosem: „Cialy, cialy, kokuś, kokuś!” (co ma oczywiście znaczyć „czary, mary, hokus pokus”) )))
Przed Świętami, Bubuś i Klementynka dostali do Dziadków całą torbę czekoladowych słodyczy. Wykorzystując chwilę naszej nieuwagi, Klementynka dobrała się do worka ze słodyczami i próbowała się nimi podzielić z Bratem. Bubusiowi zaoferowała czekoladowe jajeczko a dla siebie wygrzebała czekoladowego baranka, z którym uciekła i schowała się za kanapą. Bubuś zły, biegnie za Siostrą i krzyczy: „Eeee, ja nie chciałem tego jajka! Ja chciałem tego KOTA!”
Bubusia ostatnio bardzo zajmuje kwestia tego, jak to jest w Niebie. Pyta mnie: „Mamusiu, a w Niebie nie mozna otwierać okien? Bo jest za wysoko. I za zimno…”
Klementynka właśnie odkryła, że można nagrywać się na ikeowskim „budziku” Bubusia. Przyciska guziczek, chwilkę zastanawia się, co powiedzieć, w końcu wykrzykuje do mikrofonu: „O, matko śięta!” i śmieje się, bardzo zadowolona z siebie…
Jest ranek. Bubuś, jeszcze w piżamce, bawi się klockami Lego. Podaję mu ubranka i zachęcam, żeby sam się ubrał.
„Tak, tak, juz, juz. Jesce tylko coś ZMONSTERUJĘ!”
Od kilku dni Bubuś jest posiadaczem sporego strupka na nosie. (Skutek zadrapania przez siostrę). Dziś rano Bubuś chwali się, że polubił już swój strupek: ” Wies mamusiu, strupek jest fajny! Mozna go nawet głaskać! Albo go klepać!”
Przebieram Klementynce pieluszkę.
Klementynka się dziwi: „Ooo, mamusia kupiła kupę!”…
Póżniej, jeszcze niecałkiem ubrana, klepie się po brzuszku, chwyta rączkami gołe nóżki i śpiewa: „Golas, golas, niech zyje, zyje nam!”
Jesteśmy z wizytą u Dziadków.
Klementynka biega wokół stołu i wykrzykuje:
„Biegam! Biegam! Działa bieganie! Działa! Ciesę się!”
Klementynka biega za Bubusiem z zabawkową wiertarko-wkrętarką.
Bubuś ucieka i krzyczy: „Ratunku! Mamusiu! Klementynka chce mi porozkręcać wsystkie kości!”
Klementynka chodzi w kółko i śpiewa: „Lalalala, łafa* nie gupia! Lalalala, łafa nie gupia! Lalalala, łafa nie gupiaaaaa!”
*łafa (lub czasem „fafa”) = żyrafa
„Wylałam bodę (wodę) – ksiciał tatuś” – opowiada Klementysia
„Dziadziu lobił molot!” – (Dziadziu zrobił samolot papierowy…)
Klementynka, zapytana: „Jak masz na imię?” – odpowiada: „Mimie”
Bubuś usłyszał gdzieś, że ktoś jest bardzo „gadatliwy”.
„Jaki? Jaki?” – dopytuje się
„Gadatliwy” – powtarzam.
Bubuś: „Aaa, bo myślałem, ze NAPRYSKLIWY!”
Czekając na tatusia, sprzątamy z maluchami w ich pokoju. Tatuś wraca do domu. Bubuś, radośnie: „Ale mamy cysto! Ale tatuś się uciesy, ze jest taki cysty bałagan!”
Bubuś ma nowe pantofle (z jakimiś autkami, chyba „Hotwheelsami”, jak to sam je nazywa…) Na boku każdego bucika są narysowane płomienie. Klementynka do Babci, o butach Bubusia: „Babciu, babciu! Bubuś pali nogą!”
Bubuś pyta: „A co to za warzywo?”
Ja: „Koper włoski”
Bubuś: „Aaa, KOPAR WĄSKI!”
Bubuś, wychodząc z kąpieli: „No i teraz mam cyściutkie stopy. Takie błyscące!”
Bubuś: „Mamusiu, a co jedzą takie małe ptaski, które się nazywają ZAKAMARKI?”
(oczywiście Bubusiowi chodziło o kanarki )))
Najnowsze komentarze