Film o ziemniakach

Jedziemy autem, Bubuś, patrząc na banner filmu „Jak ukraść księżyc?” (na rysunku żółte okrągłe postacie), woła do nas: „Ooo, zobaccie, jakiś nowy film dla dzieci! To chyba „Ziemniaki w 3D!”

O cieniach…

Idziemy na spacer. Słońce mocno świeci, nasze sylwetki rzucają na chodnik długie cienie. Bubuś komentuje: ”Jak mas cień, to wyglądas jak superbohater, mamusiu! „
Innym razem, też o naszych cieniach: „Mamy takich psyjacielów cieni!” :)

Logiczne wytłumaczenie…

Ubieram Bubusia, ale on się nie daje ubrać, kręci się, wierci, nie mogę mu założyć koszulki na głowę, nie mogę trafić z rękawem…w końcu się niecierpliwię i mówię: „Stój spokojnie, nie wierć się tak!”
Bubuś: „Kiedy nie mogę stać spokojnie, dopóki się wiercę…”

O ufoludkach…

Bubuś, z przekonaniem: „A ufoludki mieskają na księzycu i mówią po niemiecku!”

Nowy kolega…

Bubuś bawił się ostatnio na placu zabaw z chłopczykiem o imieniu/zdrobnieniu Sali (a może Sally-nie wiem jak zapisać). Grunt, że imię chłopczyka trochę Bubusia zaskoczyło. Po tym, jak chłopczyk ów się przedstawił, Bubuś zapytał go: „A mogę na Ciebie mówić Szalik?”
Chłopczyk natomiast regularnie przekręcał imię Bubusia i zwracał się do niego „Rubensik” (zamiast Hubercik, jak mówiła na Bubusia ciocia Saliego).

Szalik i Rubensik – fajnie :-)

Bubuś o moich oczach…

Ostatnio, przed wyjściem z domu malowałam sobie oczy, a że niewielkie mam w tym doświadczenie, bo bardzo rzadko to robię, więc kredka mi się trochę rozmazała na powiece. Poprawiam, wycieram, maluję od nowa, w końcu proszę Jacka, żeby ocenił czy nic nie jest rozmazane i mówię: „Zobacz, dobre już mam te oczy?”
Bubuś bawił się w drugim pokoju, myślałam więc, że mnie nie słyszy…
Ale wszystko słyszał i to właśnie on odpowiedział na moje pytanie: „Tak, bardzo dobre mas ocy mamusiu! Takie bardzo solidne!” :)

Dlaczego się sprząta?

Spodziewamy się gości i przed ich przyjściem, razem z Jackiem, staramy się trochę ogarnąć dom. Bubuś przygląda się nam uważnie i w końcu pyta: „A dlacego się spsąta, jak mają psyjść goście? Zeby się nie poślizgnęli na brudzie? Tak? „

Dziabendek

Bubuś energicznie kreśli ołówkiem jakieś koła, elipsy i inne skomplikowane kształty na kartce papieru.
Rysunek nie przedstawia niczego konkretnego…ot plątanina linii.
Pytam Bubusia, co narysował. Bubuś na to: „To jest właśnie DZIABENDEK!”

Wyobraźnia

Bubuś bawi się z innymi dziećmi w kulkach. W pewnym momencie pokłada się na materacu i narzeka, że boli go brzuszek, jednak za chwilkę wraca do zabawy. Jakiś czas później postanawiamy już wracać do domu. Bubuś oczywiście protestuje i mówi, że chciałby jeszcze zostać… Przypominam mu, że przecież niedawno jeszcze narzekał na bolący brzuszek. Bubuś na to: „Eee, to chyba tylko moja wyobraźnia płatała mi takie figle!”

Na temat… ;)

Bubuś, na placu zabaw, rozmawia z nowopoznaną koleżanką, Agatką. Rozmawiają o zwierzątkach. Agatka chwali się, że ma kotka. „Ale mam jeszcze takie marzenie, żeby mieć takiego malutkiego chomiczka.”-mówi dalej Agatka.
Bubuś na to: „A ja tez mam takie mazenie, ze chciałbym mieć taki…no…kombajn! I nawet miałem taki kombajn, bo mi takie chłopaki w takiej na wsi dali, ale on się cały połamał i tatuś musiał go wyzucić!”
No to się dogadali… ;)

Kotokot

Jak Bubuś był malutki, miał jakieś 9-10 miesięcy, powtarzał bardzo często „kotokot, koootoookot”.
Ostatnio Dziadek pyta Bubusia: „A kotokota pamiętasz? Jak byłeś malutki, to tak mówiłeś-kotokot”
Bubuś odpowiada: „A, taaak, kotokot! On był taki włochaty! I miał 7 nóg!”

Zgrzeczniewanie :)

Na placu zabaw Bubuś troszkę za bardzo się rozdokazywał i niezbyt grzecznie się zachowywał w stosunku do innych dzieci.
Przerwałam mu więc w pewnym momencie zabawę, kazałam mu stanąć blisko przy mnie, żeby troszkę ochłonął i powiedziałam mu, że pozwolę mu wrócić do zabawy, jak zgrzecznieje.
Bubuś: „Juz zgzeczniewam, juz zgzecniewam, juz zgzecniewam…no, juz zgzecniałem, juz mogę się bawić dalej”…i pobiegł do zabawy… :)

Ognisty temperament

Bubuś miał niedawno wysoką gorączkę.

Mierzę mu temperaturę. Bubuś mi tłumaczy: „Mamusiu, to nie gorącka! Ja po prostu mam taki ognisty temperament!”
Tego samego dnia, po południu, temperatura jeszcze wzrasta. Zaniepokojona, staram się mu podać jakieś środki na zbicie gorączki.
Bubuś: „Mamusiu, najlepiej chodźmy na basen, ugasić ten mój ognisty temperament!”

Kozie piwo

W sklepie spożywczym, Bubuś przygląda się różnym opakowaniom śmietanek i mleczka do kawy.

Nagle pyta mnie: „Mamusiu, a co to za dziwne mleko?”

Na opakowaniu widneje rysunek kozy, więc odpowiadam, że pewnie mleko kozie.

Bubuś: „Aha, mleko kozie…”

W domu wypakowuję zakupy, wśród innych towarów znajduje się butelka piwa bezalkoholowego Lech. Bubuś przygląda się i zauważa na niej rysunek dwóch malutkich kozich główek.

Pyta: „Mamusiu, a to jest kozie piwo?”

Szalony naukowiec…

Bubuś się chwali: „Jestem salonym naukowcem, bo wzuciłem kamyk do wody i teraz będę go obserwował!”

Czerwone usteczka

Bubuś przytulił i pocałował Klementynkę. Chwalę go, że jest takim miłym, kochającym braciszkiem.

Bubuś, z dumą w głosie: „Tak, pocałowałem ją, aż jej ustecka pocerwieniały!”

Do Babci i Dziadka

Bubuś: „No wiecie, musę Wam coś powiedzieć! Ciesę się, ze jako rodzice mojej mamusi, psemieniliście się w mojego Dziadka i moją Babcię!”

Bubuś i reklamy

Bubuś ogląda reklamy.
W pewnym momencie z telewizora pada groźnie brzmiące zdanie: „Nikomu nie pozwolimy pobić naszych cen!”
Bubuś, nieco przestraszony: „Mamusiu, my nie pobijemy ich cen, prawda?”
Ja: „Nie”
Bubuś, z wyraźną ulgą: „Nie? To dobze!”

Wilson

Bubuś ostatnio prosi nas, żeby nie nazywać go Bubusiem, ani nawet Hubertem tylko…WILSONEM! Nawet dzieciom na placu zabaw przedstawia się jako Wilson. Czasami, niektóre dzieci robią dziwne miny… :)

Rozmowa z Klementynką

Klementysia mówi do mnie coś, co brzmi jak „Magda”.
Ja: „Magda? Kto to jest Magda?”
Klementysia odpowiada: „Ty”.
Pytam: „Ja”?
Tysia: „Ja”?
:)

Tajemnica Bubusia

Jakiś czas temu kupiliśmy Bubusiowi nowy fotelik samochodowy. Szukaliśmy fotelika przede wszystkim bezpiecznego, a nie z jakimiś szczególnymi „bajerami”, ale tak się przypadkiem złożyło, że ma on dodatkowo wbudowane głośniczki i kabelek do podłączenia odtwarzacza mp3…
Bubuś cieszy się z nowego fotelika: „Zawse chciałem mieć taki fotelik muzycny…tylko nigdy Wam o tym nie mówiłem. Bo to była taka moja TAJEMNICA!”

Fajowe życie

Bubuś uwielbia bawić się w piaskownicy.
Któregoś dnia, wchodząc do ulubionej piaskownicy, oświadczył mi:
„Zycie w piaskownicy jest bardzo fajowe!”

Hipatka

Znalazłam w starym pudle moje zabawki z dzieciństwa. Maluszki bardzo się z nich ucieszyły. Klementynka zajęła się oglądaniem misiów i lalek. Bubuś zabrał wózek i zaczął wozić w nim lalkę. Wymyślił też dla niej imię: Hipatka. :) I dzielnie opiekował się Hipatką i woził ją, tłumacząc mi, że jego tatuś też przecież zajmuje się dzidziusiem i wozi Klementynkę w wózeczku. :)

Tutaj Klementynka i misie

misie

A tu „młody tatuś” z córeczką Hipatką :)

hipatka

hipatka

W księżniczkę czy w żabę?

Bubuś mnie całuje.
„No zobacz i jakoś wcale nie zamieniłam się w Księżniczkę” – żartuję.
Bubuś: „No, chyba racej w zabę.”

Bubuś o duchach

Bubuś mi tłumaczy:

„A wies mamusiu, ze pzez ducha mozna pzejść?!
Bo duch jest płaski…
To znacy nie jest płaski, tylko jest taki rozciągnięty.
Bo duchy są wytwozone z kołdry…białej.”
:)