Bubuś do Klementynki: „Ty chyba mowis po ludzku? Tak? Powiedz, ze tak!”
We wrześniu zaczęliśmy z Jackiem kurs salsy. Bubusiowi niezbyt się to podobało, że wychodzimy gdzieś sami wieczorami, ale też trochę go ciekawiło, co my tam robimy i jak wygląda salsa. Raz po raz poruszał więc temat salsy, dopytywał się i prosił, żebyśmy pokazali mu, czego już się nauczyliśmy…
Któregoś dnia, z nadzieją w głosie: „Mamusiu, jak ty tak pilnie cwiczylas te salse, to moze ty zostaniesz baletnicą?”
Babcia jest chora i dużo leży w łóżku. Bubuś przeważnie widuje ją w koszuli nocnej.
Bubuś się zachwyca: „Babciu, a Ty mas takie piekne te suknie!”
„Mamusiu, ja cie bardzo kocham! Ja cie tak bardzo kocham, ze chyba bym ci dał cerwoną róze!- mówi Bubuś z enuzjazmem.
„Mamusiu, jak to dobze, ze mamy taki spokojny dom!”
Bubuś myje rączki, ale że myje je dość nieuważnie, woda mu chlapnęła i pomoczyła rajtki.
Bubuś, bardzo niezadowolony, wybiega z łazienki i krzyczy: „O nie, pomocyłem sobie moje drogocenne rajtki!”
Wybieramy się na zakupy. Bubuś dopytuje się gdzie idziemy, więc informuję go: „Pojedziemy do takiego sklepu, który nazywa się Leroy Merlin” (Wymawiam tę nazwę z francuskim akcentem).
Bubuś, wyraźnie zaniepokojony: „A w jakim języku się tam mówi?”
Ja: „Po polsku”
Bubuś: „Uffff”
Najnowsze komentarze