Jak dogadać się z siostrą?

Bubuś do Klementynki: „Ty chyba mowis po ludzku? Tak? Powiedz, ze tak!”

Klementysia: „Nie, nie nie!”
Bubuś nie rezygnuje: „A mowis po angielsku? A po francusku?”

Jak „Pomysłowy Bubuś” koniecznie chciał dokonać CZEGOŚ…

Bubuś: „A jak juz będę duzy, to zostanę kowbojem! I wtedy złapię na lasso słońce! I schowam je pod ziemią!”
My: „Ale jak nie będzie słońca to będzie całkiem ciemno na Ziemi.”
Bubuś: „A Wy się boicie ciemności?”
My: „Nie, ale byłoby nam smutno, gdyby słońce nie świeciło.”
Bubuś: „Aha… No tak, i gdybym ukrył słońce pod ziemią, to mogłoby poparzyć kreta…”

No popatrz, że też o tym nie pomyślałam… ;)

Ale Bubuś nie odpuszcza i kombinuje nadal…

„Mamusiu, no to moze chociaz wezmę meteoryt i zucę w tych niedobrych ufoludków?”

Mamusia-baletnica

We wrześniu zaczęliśmy z Jackiem kurs salsy. Bubusiowi niezbyt się to podobało, że wychodzimy gdzieś sami wieczorami, ale też trochę go ciekawiło, co my tam robimy i jak wygląda salsa. Raz po raz poruszał więc temat salsy, dopytywał się i prosił, żebyśmy pokazali mu, czego już się nauczyliśmy…

Któregoś dnia, z nadzieją w głosie: „Mamusiu, jak ty tak pilnie cwiczylas te salse, to moze ty zostaniesz baletnicą?”

Suknie

Babcia jest chora i dużo leży w łóżku. Bubuś przeważnie widuje ją w koszuli nocnej.

Bubuś się zachwyca: „Babciu, a Ty mas takie piekne te suknie!”

Czerwona róża

„Mamusiu, ja cie bardzo kocham! Ja cie tak bardzo kocham, ze chyba bym ci dał cerwoną róze!- mówi Bubuś z enuzjazmem.

Jednak chwilę później zamyśla się i dodaje smutno: „Tylko skąd ja mam ją wziąć?”
Tak się złożyło, że parę dni później, Babcia miała czerwone róże i podarowała Bubusiowi jedną, tak, żeby mógł mi ją wręczyć. Był bardzo szczęśliwy, że jego marzenie mogło się spełnić. :)

Rozważania Bubusia…na temat naszego domu i tatusia :)

„Mamusiu, jak to dobze, ze mamy taki spokojny dom!”

Bubuś: „Mamusiu, a jak ty nie miałabyś męza, to ja bym chciał mieć tatusia…”
Ja: „Tego samego tatusia?”
Bubuś: „Tak, tego samego, bo ja go tak bardzo kocham!”

Mycie rączek

Bubuś myje rączki, ale że myje je dość nieuważnie, woda mu chlapnęła i pomoczyła rajtki.

Bubuś, bardzo niezadowolony, wybiega z łazienki i krzyczy: „O nie, pomocyłem sobie moje drogocenne rajtki!”

W jakim języku?

Wybieramy się na zakupy. Bubuś dopytuje się gdzie idziemy, więc informuję go: „Pojedziemy do takiego sklepu, który nazywa się Leroy Merlin” (Wymawiam tę nazwę z francuskim akcentem).

Bubuś, wyraźnie zaniepokojony: „A w jakim języku się tam mówi?”

Ja: „Po polsku”

Bubuś: „Uffff”

Zmiany, zmiany, zmiany…

Dawno nas tu nie było. Wydarzyło się w tym czasie wiele, wiele nowości. Nowe plany, nowe projekty, m.in. powstanie strony www.miasto-przyjazne-dzieciom.pl. Strona na razie jest w fazie projektowania, tworzenia i rozbudowy, ale może coś fajnego się z tego „wykluje”? W międzyczasie założyłam też nowy blog, tortowy ;) www.kolorowetorty.blox.pl
Z innych wydarzeń- Bubuś niedawno obchodził 4-te urodzinki. Od września został dzielnym przedszkolakiem. Chodzi też do szkoły tańca! Klementynka dostała „dorosłe” łóżeczko i przeprowadziła się do nowego, wspólnego z bratem, pokoiku. Niestety wraz z nadejściem jesieni, pojawiły się również choróbska-przeziębienia, katary…a u Klementynki nawet podejrzenie ospy. :( My z Jackiem z kolei, jesień zaczęliśmy tanecznie, kursem salsy! Fajnie tak wyjść czasem z domu tylko we dwoje, bez dzieci… :)
Oczywiście mamy dużo zaległych zdjęć oraz zapisanych bubusiowych powiedzonek, o które uzupełnię bloga, gdy tylko znajdę wolną chwilkę.
Aha, jeszcze jedno-naszemu blogowi właśnie stuknął pierwszy rok!  Cieszę się, że już od roku jesteście z nami i bardzo dziękuję Wam za wszystkie wpisy i komentarze!  Pozdrawiamy!