Bubuś biega po domu z otwartą buzią, od czasu do czasu słychać tylko głośne „haps, haps!”
Pytam: „Co Ty robisz?”
Bubuś: „A, tak zjadam powietse!”
Bubuś biega po domu z otwartą buzią, od czasu do czasu słychać tylko głośne „haps, haps!”
Pytam: „Co Ty robisz?”
Bubuś: „A, tak zjadam powietse!”
Jacek od czasu do czasu nazywa Klementynkę „Maluchną”. Bubuś, na zasadzie analogii, na Jacka zaczął mówić „Wielgachna”.
Bubuś, o Jacku: „Widziałem Wielgachnę, któla chodzi po nasym domu! Latunku, pomocy!”
Wchodzę do pokoju, w którym Bubuś bawił się, przezchwilkę sam, ciastoliną.
Bubuś: „Psypadkiem nie jadłem ciastoliny…”
Bubuś podśpiewuje sobie: ”Jelius, Julius, Jelius, Julius, Jelius, Julius…”
Pytam, kto to jest „Jeliusz-Juliusz”?
Bubuś: „A, to taka wiewióla-supelbohatel, któla umie latać!”
Bubuś dziś rano, po przebudzeniu:
„Mamusiu, jak byłem w Twoim bzusku, to mówiłem tak: ”Latunku! Pomocy! Cy mnie ktoś wypuści?” A Ty posłuchałaś mojego wołania o pomoc!”
Bubuś je zupkę: „Ale pysne! Niech mi ślinka ucieknie!”
Bubuś, przed snem, gładzi mnie po twarzy: „O, jaka Ty jesteś mięciutka, mamusiu! Bo tatusiowi, to tutaj takie kłujące oblosło!”
Bubuś ma zjeść kolację. Zaczyna się jednak upierać i krzyczeć, że nie będzie jeść tego, co przygotował mu tatuś.
Jacek: „W takim razie, co byś chciał na kolację?”
Bubuś: „Tolt kaskowy!”
Jacek: „Ale ja nie wiem, jak się robi tort kaszkowy.”
Bubuś: „Tseba mieć składniki. Na psykład jajka.”
Jacek: „To może jutro zrobimy ten tort kaszkowy?”
Bubuś: „Nie jutlo, nie jutlo, telaz!.” I zaczął płakać, że nie mamy tortu kaszkowego… A tak przy okazji – może ktoś zna przepis?
Bubuś na spacerze, obserwuje biegające pieski. „A te psy bawią się w psiego belka? Jak ja bym był psem, to tez bym się z nimi bawił w takiego psiego belka! Chciałbym być psem…”
Bubuś pyta mnie, gdzie był, zanim się urodził. I sam sobie odpowiada: „Zanim się ulodziłem byłem tam, na polu, i miałem balonik taki biały…o taki nadnuchany.”
„Mamusiu, zobac jakiego zlobiłem Elma. Te kulecki, to są jego ocka. A talezyk to buzia. Jest otwalta, bo Elmo właśnie jadł swój obiadecek.”
„Mamusiu, mamusiu, jak będą we mnie baktelie, to wtedy musę napić się Actimelu, zeby one uciekły i zeby poodpadały.”
„Kocham mamusię, tatusia, Klementynkę, Dadusia, Babcię i jesce Ciocię Agnieskę.”
A oto „Zamek Klóla Kulki. I Pani Kulkowej.”
Bubusiowa LOKOMOTYLA:
czyli jeden z pierwszych całkiem samodzielnych rysunków na nowej tablicy
Jacek wrócił do domu, po kilkudniowej nieobecności. Bubuś bardzo się ucieszył i radośnie przywitał tatusia, po czym, do mnie, po cichutku, skomentował: „A mojemu tatusiowi lobią się łyse włosy! Jakby mu poodpadały?”
„Nasa kuchenka ma kstałt PLOSKOTĄTA”
Najnowsze komentarze